W bieganiu nigdy nie licz na pogodę... zawsze Cię zdradzi :) Widząc niską temperaturę, pochmurne niebo i czując chłodny wietrzyk zdecydowałem się pobiec poranny parkrun. Mówię sobie: "pogoda do biegania i chyba pierwszy raz od lat w Biegu ku Słońcu będzie zimno... mogę więc pobiec o 8:00 5 km i o 11:00 kolejne 10 km Biegu Ku Słońcu. Ku... 2 tygodnie lało, było zimno, a tu na bieganie po plaży wylazło słońce, zaś wiatr poszedł na emeryturę.
Bieg po plaży w 20. edycję biegu był jakiś taki dziwny. Pierwsze kilkaset metrów i mega dużo kamieni, których w zeszłym roku nie było, kolejne zaś kilometry kleiły mi piach do butów niczym budapren dwie deski. Po wybiegnięciu z plaży miałem juz dosyć wszystkiego, jednak do mety i tak musiałem dotrzeć, ponieważ zaparkowałem auto na GOSiR. To nie był mój dzień na bieganie... tak sobie powtarzałem podczas pokonywania kolejnych metrów, jednak po przebiegnięciu linii mety wszystkie smutki poszły gdzieś w pierona :) I najważniejsze... fajnie jest widzieć tylu znajomych kołobrzeskich biegaczy w jednym miejscu :)
“Słowo zachęty podczas porażki jest warte więcej niż godzina pochwał po sukcesie”
Autor nieznany
... zobacz mój blog treningowy
Odwiedza nas 19 gości oraz 0 użytkowników.